czwartek, 2 marca 2017

6

Otwieram oczy i przeciągam się leniwie. James śpi obok mnie zupełnie nagi. Spoglądam na zegar i widzę, która jest godzina. W pośpiechu wyskakuję z łóżka i zaczynam się ubierać.
- Pierce, co Ty odwalasz? - Hudson burczy pod nosem, przecierając oczy.
- Jest po dziewiątej! Właśnie powinnam zaczynać zajęcia! - mówię, wiążąc trampki. - Muszę jeszcze wpaść do domu po książki, zjeść coś, a i tak jestem spóźniona. - dodaję szybko, przeczesując włosy.
- Spokojnie. Pójdziesz dopiero na jedenastą. Przygotuję Ci posiłek, a potem odwiozę do szkoły. O usprawiedliwienie się nie martw. - oznajmia, podnosząc się.
- Okay. Ale jak coś, to tylko i wyłącznie twoja wina. - śmieję się cicho i siadam na brzegu łóżka. - Wiesz, że Cię uwielbiam?
- A Ty wiesz, że ja Ciebie? - odpowiada pytaniem na pytanie i całuje mnie.
James jest naprawdę w porządku. Jak dobrze, że to on jest dyrektorem szkoły, a nie ktoś inny.

Czas do końca tygodnia mija mi naprawdę szybko. W poniedziałek rano znów udaję się do szkoły. Najpierw trochę wiedzy o społeczeństwie, potem historia i w końcu upragniony WF. Przebieram się w rzeczy do ćwiczeń, związuję włosy i czekam. Alex przychodzi po nas chwilę po dzwonku i zabiera na małą salkę.
- Okay, weźcie stołu i pogramy w tenisa stołowego. - oznajmia i spogląda na mnie. - Będziesz grać ze mną. - rzuca i rozkłada stół. Jestem cholernie z tego powodu szczęśliwa.
Biorę do ręki rakietkę i zaczynam grę. Jeden punkt dla mnie, drugi... Słyszę ciche szepty koleżanek, ale nie obchodzi mnie to. Dziesiąty punkt dla mnie i...
- No nie! - Flagstad ze wściekłością uderza rakietką o piłkę, która wpada aż na lampę.
Alex obraca się wokół siebie, szukając piłeczki, a ja stoję i podśmiechuję się pod nosem. Gra w ping-ponga z WF-istą, to testowanie jego cierpliwości na odległość stołu.
- O, tu jest. - bierze piłkę w rękę i spogląda na mnie. - Czas na rewanż. - oznajmia i zaczyna grać.
Z początku wszystko wskazuje, że tym razem to on wygra, ale ostatecznie to ja odnoszę zwycięstwo. Nauczyciel nie jest z tego powodu zadowolony, więc decyduje się na zakończenie lekcji.
- Na dziś to wszystko. Złóżcie stoły i idzie do szatni. - zarządza i bierze do ręki dziennik. Gdy my sprzątamy, on szybko sprawdza obecność. Oh, jaki on jest cholernie przystojny, nawet z tym przeklętym dziennikiem w tej okropniej roli nauczyciela...

1 komentarz:

  1. Żeby wszyscy nauczyciele byli tak przystojni...
    Haha... Marzenie.
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo