czwartek, 23 marca 2017

13

Budzę się w ramionach Jamesa. Z powodu wyjazdu rodziców na tydzień do babci, pomieszkuję u niego.
- Dzień dobry. - całuje mnie w usta, a ja uśmiecham się szeroko. Wszystko się zmieniło.
- Dzień dobry. - odpowiadam, odgarniając mu włosy z twarzy. - Czy masz ochotę na tosty w ten jakże piękny marcowy dzień? - pytam, ubierając się.
- Oczywiście. Twoje tosty są najlepsze na świecie. - odpiera, całując mnie w łopatkę.
- Dziękuję. To naprawdę miłe. Osobiście nie uważam, że dobrze gotuję, więc to niezmiernie fajnie usłyszeć pochwałę. - cmokam go w usta i wstaję. - Za pięć minut w kuchni. - rzucam i wychodzę.

Po posiłku, Hudson odwozi mnie na zajęcia. Żegnam się z nim w aucie, by inni nie widzieli i idę do sali. Tam czeka już Nia.
- Myślałam, że Cię nie będzie. Nigdy nie spóźniasz się na informatykę. - rzuca i odsuwa mi krzesło bym usiadła.
W tym momencie przychodzi nauczyciel. Najbardziej bezwzględny fuqboi jakiego znam.
- Dobrze, dziś omówimy... - zaczyna ględzić na ten sam temat co w zeszłym tygodniu.
Na koniec, gdy mamy pokazać jak poradziliśmy sobie z zadaniem, celowo podkładam mu nogę. Upada na ziemię jak długi, a ja nie umiem powstrzymać się od śmiechu. Należało mu się.

Po tej lekcji udaję się z Nią do łazienki. Siadamy na podłodze, przy zamkniętych drzwiach.
- To o czym chciałaś mi powiedzieć? - pyta Lovelis.
- Wszystko się skomplikowało. Zobacz. - wyciągam z torebki test ciążowy i podaję dziewczynie.
- O ja, będziesz mamą! - podrywa się z miejsca i zaczyna piszczeć z radości. - Będziesz mamą!
- Ciszej. - odzywam się nieco poirytowana. - Boję się tylko jaka będzie reakcja moich rodziców... No i ojca dziecka. Nawet nie jesteśmy razem. - zaczynam jej tłumaczyć, więc siada znowu obok mnie. Słucha mnie z uwagą, lecz też nie wie co jest słuszne w tej sytuacji.

Po przerwie jest godzina wychowawcza. Jak zwykle jest jeden wielki hałas, nikt nie słucha tej baby. Rozmawiam z koleżankami z ławki odnośnie jutrzejszego testu, gdy dzwoni dzwonek. Chcę już wyjść, gdy wychowawczyni zatrzymuje mnie.
- Pierce, musimy porozmawiać. - oznajmia szorstko.
O cholera, chyba się dowiedziała.

1 komentarz:

  1. Wszystko się pokomplikowało...
    Ale reakcja Nii bezcenna! :)
    Ten fragment o fuqboi'u to chyba odpowiedni do dzisiejszego dnia ;)
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń

Template by Elmo