Budzę się w ramionach Jamesa. Z powodu wyjazdu rodziców na tydzień do
babci, pomieszkuję u niego.
- Dzień dobry. - całuje mnie w usta, a ja uśmiecham się szeroko.
Wszystko się zmieniło.
- Dzień dobry. - odpowiadam, odgarniając mu włosy z twarzy. - Czy masz
ochotę na tosty w ten jakże piękny marcowy dzień? - pytam, ubierając się.
- Oczywiście. Twoje tosty są najlepsze na świecie. - odpiera, całując
mnie w łopatkę.
- Dziękuję. To naprawdę miłe. Osobiście nie uważam, że dobrze gotuję,
więc to niezmiernie fajnie usłyszeć pochwałę. - cmokam go w usta i wstaję. - Za
pięć minut w kuchni. - rzucam i wychodzę.
Po posiłku, Hudson odwozi mnie na zajęcia. Żegnam się z nim w aucie,
by inni nie widzieli i idę do sali. Tam czeka już Nia.
- Myślałam, że Cię nie będzie. Nigdy nie spóźniasz się na informatykę.
- rzuca i odsuwa mi krzesło bym usiadła.
W tym momencie przychodzi nauczyciel. Najbardziej bezwzględny fuqboi
jakiego znam.
- Dobrze, dziś omówimy... - zaczyna ględzić na ten sam temat co w
zeszłym tygodniu.
Na koniec, gdy mamy pokazać jak poradziliśmy sobie z zadaniem, celowo
podkładam mu nogę. Upada na ziemię jak długi, a ja nie umiem powstrzymać się od
śmiechu. Należało mu się.
Po tej lekcji udaję się z Nią do łazienki. Siadamy na podłodze, przy
zamkniętych drzwiach.
- To o czym chciałaś mi powiedzieć? - pyta Lovelis.
- Wszystko się skomplikowało. Zobacz. - wyciągam z torebki test
ciążowy i podaję dziewczynie.
- O ja, będziesz mamą! - podrywa się z miejsca i zaczyna piszczeć z
radości. - Będziesz mamą!
- Ciszej. - odzywam się nieco poirytowana. - Boję się tylko jaka
będzie reakcja moich rodziców... No i ojca dziecka. Nawet nie jesteśmy razem. -
zaczynam jej tłumaczyć, więc siada znowu obok mnie. Słucha mnie z uwagą, lecz
też nie wie co jest słuszne w tej sytuacji.
Po przerwie jest godzina wychowawcza. Jak zwykle jest jeden wielki
hałas, nikt nie słucha tej baby. Rozmawiam z koleżankami z ławki odnośnie
jutrzejszego testu, gdy dzwoni dzwonek. Chcę już wyjść, gdy wychowawczyni
zatrzymuje mnie.
- Pierce, musimy porozmawiać. - oznajmia szorstko.
O cholera, chyba się dowiedziała.
Wszystko się pokomplikowało...
OdpowiedzUsuńAle reakcja Nii bezcenna! :)
Ten fragment o fuqboi'u to chyba odpowiedni do dzisiejszego dnia ;)
Pozdrawiam i czekam na next.